Powrót




chłodem powiało z przestrzeni
zakrytej chmurami
sny uciekły w zapomnienie
rozmazane kredką
po szybach
zaspało słońce
schowane z głową pod kołdrą
samoloty boją się latać
tylko pociągi suną nieprzerwanie
wioząc zamyślone głowy
do miast pustych
z których uciekło życie
i straszą oczodołami brudnych okien
pachnie skoszoną trawą myśli
ułożoną w rzędy zakłamanych praw
umarł ktoś po cichu
pozostawił śliskie obrazy
miłości i walki